Po projekcji filmów „Ida i Irena” w reż. Piotra Morawskiego i „Dziennik Sierakowiaka” w reż. Michała Bukojemskiego zaprosiliśmy na spotkanie z twórcami. Gościem specjalnym był Marian Turski, ocalały z Litzmannstadt Ghetto.
Dyskusję prowadziła dr Katarzyna Mąka – Malatyńska, filmoznawca.
– Pytać się, czy jest bardziej Polką czy Żydówką, to jak pytać dwunastki, czy jest bardziej jedynką czy dwójką – skomentował rozważania o tożsamości bohaterki filmu „Ida i Irena” Marian Turski, który był gościem kolejnego spotkania w ramach 26. Festiwalu Mediów.
Dyskusja między reżyserami pokazywanych filmów – Piotrem Morawskim i Michałem Bukojemskim, w dużej mierze dotyczyła pracy na materiałach archiwalnych.
– Nie stosuję w swoich filmach waty – mówił Bukojemski tłumacząc swoje ortodoksyjne podejście do wykorzystywania obrazów z czasów II wojny światowej. – Dążę do tego, żeby moje filmy mogły być przez przyszłe pokolenia traktowane jako materiały źródłowe. Przyszłe pokolenia będą mogły się z tego uczyć.
Morawski z kolei swoje próby włączenia w film dokumentów wizualnych nie powiązanych bezpośrednio z opowiadaną historią komentował: – Nam, dokumentalistom, trudno czasem dotrzeć do naszych bohaterów. Szukamy pewnych odniesień, wyobrażeń w ramach tej samej kultury. Zdjęcia to próba wzbudzenia w widzu wyobrażenia, próba pobudzenia go.
Fot. Marta Łącka